Przemyślenia:

Życie codziennie uczy mnie, że nikomu się nie dogodzi. Zawsze będziemy o krok od osiągnięcia czyjejś wizji, ale jedno pytanie. Poco podporządkowywać się wyobrażeniom ludzi, którzy stawiają wymagania, a sami nie są idealni? Po prostu nie ma sensu, zrozum to i nie przejmuj się niczym więcej.

czwartek, 21 stycznia 2016

Naturalność.

 

  Czas. Jedyna rzecz jaka jest pewna, że jest. W końcu tylko on bezustannie płynie, czyż nie? Smutne, a może zwyczajnie naturalne. Nie powinniśmy tym kłopotać swoich myśli. To tylko czas. Sekunda, minuta, godzina. Nic więcej. 


  Zamiast rozpaczać za uciekającymi chwilami, powinniśmy wziąć swoje życie we własne ręce. Zdecydowanie i bez lęku brać to, co nam przygotowało. Tylko podstawowe pytanie... Co to jest?
  Naturalność? To coś tak unikatowego, że czasem trudno nam jest znaleźć odpowiednie słowa by opisać czym ona jest. Swoboda i bycie sobą?
  Gdzież jesteś utopio istnienia? Kapryśna perfidia misterium.    
  Koleinę niefortunnych zdarzeń  przeplataną chwilowymi uniesieniami i spowitą cienką warstwą kurzu zwanego szczęściem? Gówniany prolog i jeszcze bardziej chujowy epilog. Dlaczego? Nie pamiętasz początku, więc koniec nie zapowiada się w lepszych kolorach. Chyba, że masz jaja i sam dopiszesz końcówkę. Miło by było, bo z tego co wiem od tego się nie umiera. Przynajmniej nie od razu. Potem to tylko zwykła formalność, której nijak nie da się uniknąć. W końcu to nie kolejka w miejskim urzędzie, że ciągnie się w nieskończoność,a zanim wykitujesz na dobre musisz podpisać jeszcze dziesięć tysięcy formularzy, wypełnić dwadzieścia tysięcy ankiet i uzupełnić kolejne tysiące druczków. Po prostu umierasz. Proste? Proste. 

  Bezsens postrzegania. Czemu coś, co pragniesz osiągnąć jest poza twoimi możliwościami? Bo jesteś idiotą. Sam siebie hamujesz i sprawiasz, że twoje życie i marzenia tracą na wartości. Chcesz nauczyć się latać? Nie podcinaj sobie skrzydeł. Chyba, że jesteś masochistycznym męczennikiem, czerpiącym uniesienie z własnego debilizmu. Gratuluje. Osiągasz nowy level. Możesz być z siebie dumny, ale dyplomu i tak nie dostaniesz. Ups. 
  Plątanina myśli. Jak osiągnąć to co chcemy? Błagam. Nie róbmy z siebie niedorozwiniętych podludzi. Jak nie chcesz się udusić to po prostu oddychasz. Nie pytasz nikogo o pozwolenie, ani o to jak to się robi. To przychodzi naturalnie. 
  Kreowanie siebie samego, ale pytanie. Kim w takim razie jesteś teraz? 

  To proste. Desygnowanym tworem świadomego wpływu społecznych krwiopijców, którzy czekają tylko, aż będziesz na tyle bezpłciowy by zapanować nad tobą i twoimi "świadomymi" decyzjami. Dobrze mieć swoją marionetkę, która na zwykłe skinienie biegnie ci służyć.
  Przykro mi, ale jeżeli chcesz pokazać światu, że to Ty tu rządzisz... No nie wiem... Może po prostu mów to, co Ci w duszy gra? Wow. Trochę jak w taniej balladzie o miłości.
  Wracając. To chyba nie może być aż takie trudne. W końcu jakąś osobowość musisz posiadać. Po prostu przestań udawać. Bądź sobą i nie próbuj wpasować się w model. Dlaczego ktoś próbuje pokazać Ci jaki jest, a Ty uciekasz? Halo. Tu ziemia. Ta osoba stara się zdobyć akceptacje. Wiesz co to akceptacja? Mam nadzieję, że tak. Jeżeli nie to polecam wujka Google. 
  Dlaczego ludzie tak rzadko mówią wprost co myślą? Boja się. Czego? No tu chyba akurat znasz odpowiedź. Boją się, że przypałęta się jakiś skurwysyn i stłamsi ich wypowiedź zdawkowym "spierdalaj", bo przecież to karygodne być prawdziwym w tym kim się jest.

   Każdy z nas został skonstruowany w swój własny sposób, a próby wdrążenia się w jakiś cholerny model społeczny, w którym każdy jest taki sam to jak walka z wiatrakami. Pomijając fakt, że sam pomysł ujednolicenia jest absurdalny. 
  Tak jak Ty nigdy nie będziesz mną, ja nigdy nie będę Tobą. Nie będę nawet próbować, wiesz dlaczego? Cieszę się z tego kim jestem i pomimo moich wad, zawsze będę lepsza od marnej kopii wytwórczej.

~Wiktoria