Przemyślenia:

Życie codziennie uczy mnie, że nikomu się nie dogodzi. Zawsze będziemy o krok od osiągnięcia czyjejś wizji, ale jedno pytanie. Poco podporządkowywać się wyobrażeniom ludzi, którzy stawiają wymagania, a sami nie są idealni? Po prostu nie ma sensu, zrozum to i nie przejmuj się niczym więcej.

niedziela, 31 lipca 2016

Ty.



Usiądź wygodnie i zagospodaruj wolną chwilę. Skup się. Zadam Ci teraz jedno pytanie. Na pozór nic, co mogłoby być trudne w odbiorze. Nic, co mogłoby spowodować rumieniec na twojej twarzy, czy też oburzenie.


Uwaga, gotowy? Mam nadzieje, że tak, bo jest to jedno z tych pytań, które musi być kontemplowane w samotnej chwili poruszenia. Momencie dla Ciebie na tyle intymnym, byś mógł odpłynąć w tok swojego rozumowania bez obaw na bezkarne wtargnięcie osób trzecich.
Zróbmy tak. Ustalmy dwie rzeczy.
Pierwsza. Jesteś tu teraz tylko Ty i Ja. Dwa bodźce razem współegzystujące w odkrywaniu tajników istnienia.
Druga. Nie mamy przed sobą sekretów. Ja przekazuje ci swoje myśli. Ty bierzesz je pod uwagę w swoim ciągu poszukiwania.
Reguły już ustalone. Ja już jestem gotowa. Ty? Mam nadzieję, że tak.
Pytanie: Czy jesteś istotą żyjącą?
Nie daj się zwieść, nie jest to pytanie tak powierzchowne na jakie wygląda. Jasne, przecież jeżeli jesteś moim czytelnikiem wiesz, że nie należę do tych prostych autorów. Mój przekaz jest czasem tak zawiły, iż sama potrafię się zgubić w swoim toku postrzegania.
Wracając jednak do myśli przewodniej. Zastanowiłeś się nad odpowiedzią? Oczywiście z pewnością pominąłeś rzeczy tak trywialne, jak zaznaczenie w swojej odpowiedzi samego faktu, że oddychasz. Twoje serce pompuje życiodajną krew do każdej części twojego ciała. Bla, bla, bla… To nie jest lekcja biologii, dlatego też odstawmy to może na inny post (spokojnie, nie śmiałabym tego uczynić).
Cóż. Bycie istotą żyjącą jest chyba prostym zadaniem o ile żyjesz. Czy aby na pewno? Zastanów się teraz kiedy ostatnio czułeś całym sobą dreszcz podniecenia i ekscytacji z samego swojego istnienia? Kiedy spijałeś wszystko co najlepsze z samych ust swojej słodkiej, pięknej Empirii?
Gdzie ten uśmiech, swoboda bycia, akceptacja swojego bytu i poczynań? Masz do wszystko? Nie zapominasz o żadnym elemencie?


Pisze teraz do ciebie i zadaje więcej pytań niż jedno. Naginam pierwotne warunki naszej mistyfikacji. Rozciągam imaginację. Prowokuję dysputę egzystencji. Cichej, może burzliwej. Zależy jak bardzo się teraz angażujesz, bo ja angażuje się teraz bardziej niż kiedykolwiek od ostatniego milczenia.
Życie. Jedno słowo stwarzające tak wielkie drzewo skojarzeń. Począwszy od radości, ciągnąc przez ból, kończąc na śmierci. Oczywista oczywistość. W końcu żoną życia jest śmierć. Bezwzględna kobieta niezależna. Jednak Ona to inny temat, wbrew pozorom mniej burzliwy niż jej małżonek.

Życie… Proszę, spójrz na swoje nadgarstki. Wyobraź sobie, że masz na nich więzy. Przykre wspomnienia, ból po stracie, rozdarcie przez rzeczywistość. Nieodłączna przeszłość i nienawiść do tych rzeczy, które cię krępują. Postaraj się poluzować sznur. Udało się?


Spokojnie, jeżeli nie udało się za pierwszym razem. Ja miałam problem. Zawsze znajdywałam coś, co uniemożliwiało i krępowało mi ruchy.
Jeszcze raz. Spójrz na te więzy i zacznij myśleć o czymś, co jest dla ciebie ważne. O samych dobrych chwilach w twoim życiu. Wyobrażaj sobie jednocześnie, że sznur się rozwiązuje, a twoje ręce są wolne. Nic nie staje ci na przeszkodzie do życia.
Depresja, zwątpienie, samotność. Nic nie staje Ci na twojej drodze do czerpania satysfakcji egzystencji. Nic nie hamuje twoich planów, myśli, marzeń.
Pamiętaj. Ty i Ja. Nikt więcej.
Pamiętasz? Żadnych sekretów. Czy poczułeś się inaczej? Może dziwne mrowienie w nadgarstkach?
Jesteś wolny. Czy potrwa to długo? Tak długo jak będziesz chciał i jak długo będziesz próbował mieć kontrole. Nie trudno jest odpuścić i dać ponieść się przez depresyjną fale otępienia. Największym sukcesem jest przeciwstawienie się temu. Zerwanie więzów ciągnących Cię w dół. Nie jest to najprostsze, ale możliwe. Jeżeli chwile temu Ci się udało to dlaczego nie mógłbyś robić tak codziennie, czerpiąc swoja część egzystencji odzianą w nadzieję na lepsze jutro?

Zróbmy tak. Spróbujmy. Ty i Ja. W końcu  ja też posiadam swoje przeklęte więzy. Jeszcze są, ale walczę. Nie poddaje się. To co?
Tworzymy swój nowy, lepszy świat? Bez kneblowania i poranionych nadgarstków?
Spróbujmy. Ty i Ja. Jeżeli będziemy w tym razem, razem będziemy silniejsi.

~Wiktoria

wtorek, 5 lipca 2016

Empiria.

Pogubić się w dzisiejszych realiach nie jest niczym nadzwyczajnym. Priorytety ludzkiej egzystencji ulegają zmianą tak szybko, jak szybko spada samobójca z dziesiątego piętra. Nieprzyjemna aluzja prowokująca burzliwą dysputę na temat moralności moich wypowiedzi oraz pierwotności decyzji założycielskiej bloga "Tworzymy nowy, lepszy świat". Niesmaczne spaczenie propagandy anty-hejterskiej, będącą niczym innym jak jednym wielkim hejtem na świat rzeczywisty. 
Zabawna, a nawet zakrawająca o impertynencje wizja kreowania rzeczywistości społecznej. Zwyczajne plucie jadem i nazywanie tego "wyrażeniem opinii". Niezbyt wyszukany schemat pouczania, przekazywania ważnych wartości. Czyżby i sama idea projektowania lepszej realności zaginęła gdzieś po drodze? 
Ależ oczywiście. Jesteśmy tylko ludźmi. Ty jesteś człowiekiem i ja nim jestem. Podjęłam się tworzenia utopi, tym samym samej szybciej zmierzając do utonięcia. Zapomniałam, że nie potrafię pływać. Ironia empirii. Zadławić się własną trutką. Przykra sprawa.
Ludzie nie dzielą się na dobrych i złych. Każdy z nas ma taki sam pierwiastek dobra, co i zła w sobie. To my decydujemy, który jest dla nas cenniejszy, bardziej opłacalny. Czy ja wiem.. łatwiejszy? 
Jedno wiem na pewno. Inność drażni jednakowość i to jest podstawowy powód deficytu tolerancyjnego.

Spotkałam się z wieloma nieprzyjemnościami odnoszącymi się do publikowanych treści. Usłyszałam nieprzychylne ogłoszenia parafialne względem używanego tutaj języka. Przerost formy nad treścią, niespójność teorii, chaotyczny sposób spisywania swoich myśli. 
Jednak czy aby na pewno wiesz jak to czytać? Wiesz na czym się skupić? Bądź zwyczajnie, czy zdajesz sobie sprawę z tego czego tutaj szukałeś?


Nigdy nie zrozumiesz tego co pisze, o ile nie ustawisz sobie celu wchodzenia na tę stronę. Nie jestem typem osoby potulnej. Jestem arogancka, chamska, uszczypliwa. Szczera do bólu, co już nie raz można było zobaczyć w treści moich postów. Musisz być przygotowany na mój niefrasobliwy język. Niedokładne pokazanie świata przedstawionego. Chaos myśliciela. 
Nie zapomnimy też o cierpliwości czytelnika względem częstotliwości publikowanych postów. Nie jestem typem systematycznym jeżeli chodzi o spisywanie swoich zapatrywań na świat.
Jaki cel ma ten postulat? Żaden. Czy wszystko musi mieć jakiś sens? Może i powinno, ale poco trzymać się sztywnej etykiety nikomu do niczego nie potrzebnej? 
Przeczytałeś? Dziękuje. Nie przeczytałeś? Trudno, jakoś to przeżyje.

~Wiktoria