Przemyślenia:

Życie codziennie uczy mnie, że nikomu się nie dogodzi. Zawsze będziemy o krok od osiągnięcia czyjejś wizji, ale jedno pytanie. Poco podporządkowywać się wyobrażeniom ludzi, którzy stawiają wymagania, a sami nie są idealni? Po prostu nie ma sensu, zrozum to i nie przejmuj się niczym więcej.

wtorek, 28 lipca 2015

Luka.



  Agresja produkowana przez niektóre istoty, ponoć rozumne jest zaskakująco oszczędna w terminologie przyczyn ich zachowań. To poniekąd smutne, że w momencie ich niepohamowanego gniewu nie posiadają one zbyt wiele argumentów, a gdy już je znajdą to nawet żebrak pokusiłby się o oddanie zebranych pieniędzy na ich rehabilitacje. Ups... Okrutna prawda. 




  Często podczas kłótni działają bodźce zewnętrzne powodujące natężenie negatywnych emocji, które w mniejszym lub większym stopniu wpływają na konwersacje rywali. Pytanie tylko, czy rywalami można nazwać dwie osoby toczące spór o coś na tyle infantylnego, że jedna ze stron gubi się w swoim monologu nienawiści i na siłę stara się pokazać swoją wyższość. Pech jednak chciał, że takowej wyższości najczęściej nie ma, bo najbardziej szczeka bezbronna chihuahua. Szukanie poklasku, czy może oczekiwanie na wzniesienie na cześć tej osoby pomnika? Zabawne. Niedoczekanie, żeby honorować zidiociałego homo sapiens z  ego większym niż rozmiar stanika. Przykra sprawa, nieprawdaż? 
  Osobiście wcale nie chce być nie miła, niestety jednak ja, ironia i sarkazm jesteśmy ściśle związanym trio i nie byłabym sobą, żeby nie dodać tu szczypty złośliwości względem deprawujących  kretynów sądzących, że świat należy tylko do nich. Nieubłagana luka w budowie anatomicznej człowieka, gdzie brakująca częścią jest nic innego jak ośrodkowy układ nerwowy-czyli prościej rzecz ujmując mózg.
   Z jednej strony żal mi ludzi, którzy w swoim życiu kierują się chaosem i zniszczeniem, bo taranują na swojej drodze wszystko co możliwe. Nawet swoich bliskich, ale co tam. Poco komu sumienie. Z drugiej perspektywy cieszy mnie, że spotykam tych ludzi w swoim życiu, wiecie dlaczego? Są tornadami bezwzględnego rozczarowania, kłamstwa i bezduszności. Zakładają maski bezbronnych istotek, które wzruszają się na "Zakochany Kundel", uśmiechają się i wkupują w twoje łaski. Nagle, gdy ty, nie daj boże, wypowiadasz na głos swoje zdanie rzucają się na ciebie i wplątują w historie, które gówno cię obchodzą. W momencie kiedy wygrywasz są jak węże pozbawione kłów. Będą kąsać tak długo, aż nie udasz, że cię zabolało. Śmieszne. Komiczne. ŻAŁOSNE. 

  W tym momencie jedyne co chce zrobić to pozdrowić wszystkich tych skurwiałych osobników, którzy myślą, że ludzka twarz gwarantuje im człowieczeństwo. Przykro mi, bo na miano człowieka należy sobie zasłużyć, a wy jesteście zwykłymi potworami w ludzkich wcieleniach. Szara maskarada. Wiecie na co mam ochotę? Żeby was przytulić. Wszystkich razem. Najlepiej drutem kolczastym.
  

~Wiktoria

wtorek, 21 lipca 2015

Bezinteresowność.

  Zakłamanie jest czymś naturalnym w dzisiejszym świecie. Miłość zastąpiona nienawiścią. Uśmiech-grymasem niezadowolenia. Świat staje się taką kulką złości, bólu, cierpienia i wiecznych rozczarowań.
 
  Mam wrażenie, że pojęcie uprzejmości i bezinteresowności powoli po prostu zanika i tym samym robi się wielka czarna dziura w naszym systemie społecznościowym. Walczymy o swoje racje topiąc za sobą przeciwników, paląc każdy przemierzony most oraz zacierając każdą przebytą drogę. Bawimy się w bogów, nawet nie znając pojęcia słowa życie. Przykre, prawda? 

  Myślałeś, że wiesz co to znaczy żyć? Zabawne. W twojej definicji na pewno pojawiło się zdanie o korzystaniu z każdej chwili najlepiej jak potrafisz. Szkoda tylko, ze dla ciebie korzystanie z chwili to okazja, żeby się najebać, wypierdolić komuś w zęby (bądź samemu w zęby dostać) i mieć porannego kaca. Moralnego, czy spowodowanego wcześniejszym upojeniem alkoholowym. Nie ważne. Ty korzystasz z życia.
  Czy w twoim odczuciu życie jest piękne? Pewnie siedząc tak teraz i kontemplując nad tą definicją stwierdziłeś, że tak. Ciekawe, że twoje piękne życie polega na tym, że komuś psujesz nerwy, że każdego dnia szukasz nowej ofiary. To nie jest polowanie na kaczki, czy łowienie ryb- im słabsza, tym lepiej ją wyciągnąć na ląd i zabić. Ciekawe jak ty byś zachował się w momencie, gdy ktoś ograniczyłby ci dostęp tlenu do płuc. 
  Spojrzeniem błagałbyś o litość. Wiesz dlaczego? Bo jesteś słaby. Swój strach zamieniasz w agresje. Ty się boisz. Szukasz ucieczki od siebie samego i swojego zagubienia wynikającego z niezrozumienia. Jak to możliwe, że jesteś słabszy od własnej ofiary? W końcu co dzień obrzucasz ja obelgami. Zabierasz jej uśmiech i spokój. Traktujesz ją jak gówno i cieszysz sie gdy widzisz jej łzy. Irytujący fakt, co nie? 
  Odpowiedź jest prosta. Ty codziennie jesteś dla tej osoby potworem, ale to ona codziennie znosi twój ból. Zabawne? Interesujące? Zaskakujące? 
  Pewnie tak, w końcu kto by pomyślał, że ktoś cię rozumie. Kto by wpadł na pomysł, że ktoś mimo, że go gnoisz na każdym kroku, nie poddaje się. Walczy do samego końca.  Boli cię siła woli tej osoby. Dlatego nie potrafisz znaleźć odpowiedniej definicji życia. Gubisz się na pierwszym lepszym skrzyżowaniu i wybierasz ten skręt, który lepiej ci wychodzi. Szkoda tylko, że zawsze wychodzi ci ten, który nie powinien.  

 
  Wiesz dlaczego ludzie popełniają samobójstwa? Są bardziej czuli od innych. Skumulowali w sobie za dużo cierpienia ludzi i tym samym nie poradzili sobie z tą ilością bólu. Ostatnią ucieczką była śmierć.

  


Drogi czytelniku, reaguj. A ty skurwysynu?
Gratuluje . 

  Udało ci się doprowadzić do ludzkiej śmierci. Czytasz to? Fantastycznie. Miło mi, że doszedłeś aż do tego momentu. A teraz uwaga. Smaż się w piekle. 

~Wiktoria


czwartek, 16 lipca 2015

Epizod.

  Wiecie jak to jest tracić przyjaciela? Jasne. Przez całe życie doświadczamy tego wielokrotnie. Ktoś przychodzi, ktoś odchodzi. Nawet pomimo tego, że zdajemy sobie z tego sprawę to boli, bo ból jest nieodłącznym doznaniem życia. Co można z tym zrobić? Nic. Różnie reagujemy na tęsknotę, brak, pustkę. Inaczej widzimy rozstanie, rozłąkę, koniec. Przykro jest patrzeć w oczy człowieka, który niedawno coś stracił, czyż nie?

  Cóż, odpowiedź brzmi nie. Non stop zaglądamy w oczy ludziom, którzy doświadczyli mniejszej lub większej krzywdy mające swoje odzwierciedlenie w stracie bliskiej nam osoby. Mimo to nie przejmujemy się wcześniejszymi upadkami tych osób. Oceniamy je od razu nawet nie pytając co je takimi uczyniło. Co więcej potrafimy nawet wytknąć im błędy nie będące do końca ich winą, ale co nas to obchodzi. To nie nasza historia, ledwie mały epizod, bo w końcu skoro się wtrącamy musimy mieć jakiś kontakt z tą osobą, prawda?

  Najbardziej na tym świecie bolą mnie rozstania, które są wynikiem nie kłótni, czy też śmierci, a najczystszej nienawiści stworzonej przez nieporozumienie i nieumiejętność rozmowy. Rozłąki, które są spowodowane nie przeprowadzką, na którą nie mamy wpływu, czy pracą za granicą, która jest niezbędna. 
  Mamy kogoś blisko siebie i zamiast wykorzystywać czas jaki został wam dany we dwoje, my, zwykli szarzy obywatele tego jebanego społeczeństwa po prostu tym się nie przejmujemy. A nawet więcej! Niszczymy ten czas ciągłymi dogryzaniami, kłamstwami i niepotrzebnymi na dobrą sprawę nikomu przykrościami. Zastanów sie. Ile razy byłeś ironiczny, czy posługiwałeś się sarkazmem po to tylko, żeby komuś dokopać?



  A teraz inne pytanie. Ile razy robiłeś to po to, żeby kogoś zniszczyć psychicznie? Tak bardzo, że jedyne o czym myślał to śmierć, ucieczka. Może on miał kogoś kogo kochał i ta osoba też kochała jego? A ty, marny człowiek, będący tylko epizodem w jego życiu i historii sprawiłeś, że the end przyszedł wcześniej niż miał. Spowodowałeś tym samym rozstanie, rozłąkę, koniec. Sprawiłeś brak, pustkę, tęsknotę. Jesteś z siebie dumny? Gratuluje, bo ode mnie leci karny kutas za znieczulice i do tego nagroda za zajęcie pierwszego miejsca w byciu największym chujem tego dnia. Spokojnie, tylko dnia. Aż tak dobry w tym nie jesteś.


~Wiktoria