Świat opiera się na iluzji. Szarej bezkształtnej maskaradzie, gdzie jedynym trafnym rozwiązaniem nie jest szczerość i prawdziwość, tylko kłamstwo. Teraz nastały czasy balu maskowego, w którym nie każdy potrafi się odnaleźć i dobrze bawić. Zawsze pojawia się jedno pytanie. Czy aby na pewno jesteśmy mile widziani?
Kłamstwo zawsze miało krótkie nogi, szczęście? Na tyle długie, żeby móc przed nami spierdolić hen daleko. Udajemy, gramy, uśmiechamy się nawet nie bardzo chcąc to robić. Płaczemy, zamykamy się, umieramy powoli w środku zmagając się z własna egzystencja.
Pokonujemy przeszkody? Jasne, o ile tylko nie są za duże. Jaką cenę jesteśmy w stanie zapłacić za chwile upojnej beztroski i radości? Zbyt wysoką, żeby się do tego przyznać i za niską, by móc ryzykować aż tak. Głupota? Jak najbardziej.
Wiecie co? Nie mierze wysoko, bo upadki bolą. Nie marze też o niczym, bo z doświadczenia wiem, że większość pragnień zawodzi. I chociaż bym bardzo chciała aby każde sie zrealizowało to jest to niczym bańka mydlana posłana z 5 piętra. Marne szanse, że nie pęknie za pare sekund. Niektóre z marzeń bywają tez na tyle nierealne i mijające się z jakimikolwiek szansami na spełnienie, że czasem lepiej takich nie mieć.
Pięknie jest marzyć. Tylko jak bolesne bywają te sny? Na tyle, że nie chcielibyście czasem otworzyć rano oczu. Nie zaczerpnąć świeżego powietrza. Przytłaczające współistnienie z jawą i letargiem sennym. Wiecznie towarzysząca nam świadomość katuszy umysłu. Cudownie obrzydliwy podarunek od życia, czyż nie?

Jedyne co pozostaje to tęsknota chwili. Czyściec istnienia. Wspomnienie słodyczy abstrakcji i totalnego absurdu. Chęć wyzbycia się tego jest wręcz utopijna. Blada pozbawiona formy, bo sen na zawsze pozostanie snem. Zwykła mistyfikacja życiowa, nic więcej.
~Wiktoria
*Cytat z książki "Gwiazd naszych wina"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz